Czy dzieci mogą pić kawę?
Obiegowa opinia głosi, że dzieci nie mogą pić kawy, jednak mało kto potrafi wskazać argumenty uzasadniające takie stwierdzenie. Dlaczego jednak widok dwunastolatka sączącego espresso razi nas bardziej niż gdy ten sam nastolatek popija colę z puszki? Czy kofeina zawarta w kawie jest aż tak szkodliwa dla młodego organizmu jak nam się wydaje? Badania nie tylko tego nie potwierdzają, ale pokazują, że może być dokładnie na odwrót!
1. Cola jak kawa?
Najczęstszym i zarazem najbardziej oczywistym argumentem za tym, by nie podawać kawy dzieciom jest to, że zawiera dużo kofeiny. Kofeina jest środkiem psychoaktywnym, konkretnie z grupy stymulantów, występującym naturalnie nie tylko w kawie i herbacie, ale także w nasionach guarany, liściach ostrokrzewu paragwajskiego (yerba mate), a nawet - w niewielkich ilościach - w kakao.
Czy to oznacza, że dzieci niepijące kawy nie maja z nią styczności? Nic podobnego! Gazowane napoje, herbata, słodycze i czekolada - te produkty, często spożywane przez najmłodszych, także zawierają kofeinę i to, nie w śladowych ilościach. Dodatkowo gigantyczne ilości cukru wzmagają działanie pobudzające i sprawiają, że nastolatki sięgają po słodycze i słodkie napoje często i regularnie. Butelka coli zawiera prawie tyle samo kofeiny co połowa filiżanki mocnej, czarnej kawy, a nie powstrzymuje to producentów przed kreowaniem jej wizerunku jako napoju odpowiedniego także dla dzieci. Może zatem klucz tkwi w tym jak dzieci reagują na kofeinę?
2. Amerykańskie badania
Na stronie Europejskiej Rady Informacji o Żywności czytamy m.in, że „Dzieci mają taką samą zdolność metabolizowania kofeiny jak osoby dorosłe.(...) Jednak u dzieci wrażliwych duże ilości kofeiny mogą powodować przejściowy stan pobudzenia, rozdrażnienia lub niepokoju.' Tej kwestii przyjrzeli się dokładniej naukowcy z Uniwersytetu w Buffalo. Przebadali oni 21 dzieci, którym podano próbki placebo, z pojedynczą (2,5 mg/kg) oraz z podwójną (5 mg/kg) dawką kofeiny, a następnie zbadano jak poradzą sobie w testach sprawdzających koncentrację, sprawność manualną, pamięć krótkotrwałą oraz szybkość przetwarzania informacji.
Wyniki okazały się zaskakujące. Wykazały, że spożyta kofeina nie tylko nie pogorszyła wyników dzieci, ale nawet je poprawiła. Dzieci lepiej poradziły sobie w testach pamięciowych, ich czas reakcji skrócił się i były bardziej spostrzegawcze. Co ciekawe, choć poprawę widać było u obojga płci, to większe nasilenie tych pozytywnych skutków zanotowano u dziewcząt! We wnioskach raportu przedstawionego na sesji naukowej American Society for Nutrition jednoznacznie stwierdzono: kofeina w niewielkich dawkach wspomaga koncentrację u dzieci i poprawia ich wyniki w testach. Czy jest się zatem czego obawiać?
3. Lekarze podzieleni
Okazuje się, że nawet wśród lekarzy, zdania na temat picia kawy przez dzieci są podzielone. Jedni twierdzą, że kofeina jest zbyt uzależniająca, a symptomy odstawienia zbyt silne, by narażać dzieci na popadnięcie w nałóg. Przeciwnicy, twierdzą też, że kawa stwarza możliwość ukrywania w niej pustych kalorii poprzez dosypywany cukier, co w połączeniu ze wspomnianą wcześniej kofeiną tworzy niebezpieczne połączenie. Obrońcy kawy, twierdzą z kolei, że nierzadko zwykła, oszczędnie posłodzona latte jest lepszą alternatywą dla czekoladowych napojów zawierających ogromne ilości cukru i konserwantów. Oprócz tego, argumentują, że w porównaniu z innymi łatwo dostępnymi używkami, kawa wydaje się być zupełnie niegroźna.
Trudno nie zauważyć, że od czasu wkroczenia na polski rynek zachodnich sieci kawiarni picie kawy stało się po prostu modne. Za modą tą podążają także młodzi, nie zważając często na konsekwencje jakie niesie ze sobą picie kawy. Zrozumiała jest zatem nieco “konserwatywna” postawa rodziców, którzy niechętni podają swoim pociechom kawowy napar, warto jednak aby wzięli pod uwagę to, że kawa w odpowiednich ilościach może tak samo dobrze wpływać na dzieci jak dzieje się to w przypadku dorosłych. Wciąż aktualne wydają się więc słowa XVI- wiecznego lekarza Paracelsusa “Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę”.