Rzymska kawa okiem Redhead Globetrotter

Lecąc do Włoch miałam w głowie wiele myśli. Gdzie pójdę? Co zjem? Jaki magnes przywiozę do swojej kolekcji? Oraz jak przystało na prawdziwego kawosza: Jakie kawy wypiję? Gdzie? Ile zapłacę i jaki będą miały one smak? Od jakiej kawy będę zaczynać swój włoski dzień? Jeżeli tak jak ja uwielbiacie kawowe tematy to zapraszam Was w kawową podróż do Rzymu

Dla tych, którzy mnie jeszcze nie znają mała informacja: studiując italianistykę i mieszkając we Włoszech wiele się nauczyłam. Nie mam na myśli tylko języka.

Wiedziałam więc jaką kawę zamówić i co najważniejsze jak ją zamówić by nie zapłacić za nią więcej niż powinnam. Czasami udawałam, że nie znam włoskiego. Czekałam na rachunek i menu przy stoliku. Za cappuccino na zimno zapłaciłam 4 euro. Innego dnia mówiłam po włosku. Zamawiałam kawę przy barze i od razu za nią płaciłam. Za caffe latte na zimno zapłaciłam 1 euro.

Spytacie dlaczego taka różnica? We Włoszech w restauracjach, barach i kawiarniach czekając na kelnera oraz rachunek przy stoliku zapłacimy dodatkowo coperto/servizio. Jest to dodatkowy podatek. Coperto wliczane jest w rachunek/Servizio trafia do rąk kelnerów.

caffe na zimno

Ja doskonale wiedziałam o coperto/servizio. Zdecydowałam się na zapłacenie go tylko dlatego by móc Wam o tym opowiedzieć. Jakich kaw spróbowałam i ile kosztowały? 

Odwiedziliśmy sześć kawowych miejsc. W każdym miejscu starałam się spróbować czegoś innego. Z racji upałów były to głównie kawy na zimno. Pierwszego dnia postawiłam na tradycyjne caffè latte - cena 4/5 euro - 433 Restaurant W tym miejscu zapłaciłam dodatkowo za servizio. Z ręką na sercu mogę jednak powiedzieć, że dawno nie piłam tak pysznej kawy. Espresso w tym poście nie znajdziecie. Jeżeli chodzi o słynne włoskie caffè, wypiłam ich kilka w wersji na zimno.

Cena 3 euro - Gran Caffè Maggiore - Zapłaciłam przy barze, nie płacąc dodatkowego coperto/servizio. Caffè z dużą ilością cukru i lodu. Szybko stawiało na nogi podczas upału.

caffelatte

Pyszna caffè latte na zimno za jedyne 1 euro oraz caffè z lodem również za 1 euro, które wybrał Adem. Spragniona i zmęczona zapomniałam o zrobieniu zdjęcia. Mogę powiedzieć Wam tylko tyle, że kawkę piliśmy w małym barze kilka kroków od synagogi. Dla miłośników kaw z lodami znajdzie się również i taka. Taką wypiliśmy w restauracji wykończeni całodniowym zwiedzaniem. Cena 5 euro.

Od jakiej kawy zaczynałam swój dzień?

We Włoszech chcąc poczuć się jak prawdziwy włoch/włoszka zawsze powinniśmy postawić na caffè bądź cappuccino. W hotelu, w którym się zatrzymaliśmy nie było innej opcji .Pięć dni w Rzymie i pięć filiżanek cappuccino, bo tak właśnie wyglądały moje rzymskie poranki. Jestem zwolenniczką kawy z dużą ilością mleka i mlecznej pianki. W moje ślady szli również inni goście hotelowi. Pracownicy recepcji (włosi) wybierali natomiast caffè. Kawy na wynos oraz kawowe automaty. Starbucks, Nero, Costa? W Rzymie ich nie znajdziecie .Dla włochów przygotowywanie i picie kawy to prawdziwy rytuał. Jeśli mam być szczera to czułam się trochę dziwnie nie widząc na każdym rogu ulicy kawiarnianej sieciówki. Przyzwyczaiłam się, że gdy mam ochotę na kawę na wynos do samochodu, pociągu a nawet gdy wybieram się na spacer, wstępuję do kawiarni i kupuję kawę w słynnym papierowym kubeczku.

Co ze słynnymi automatami, popularnymi na uczelniach, w szkołach oraz na dworcach? Nie wierzyłam gdy taki rzucił się w moje oczy gdy wybraliśmy się na zwiedzanie Panteonu. No cóż, może pomysłodawcą był ktoś z Polski.sklep kawa.pl