Bracia Ziółkowscy - kawowy duet, który polubisz

Nazwisko w nazwie firmy kawowej zobowiązuje! Bracia Ziółkowscy, Włodek i Jarek, z dumą podpisują się pod swoimi kawami. Ta rodzinna palarnia kawy rozpoczęła działalność w 2018 roku i szybko zyskała rozgłos i sympatię na polskiej scenie kawowej. Skąd pomysł i czym wyróżnia się kawa Braci Ziółkowskich? Najlepiej zapytać ich samych!

Ziółkowscy, ci od kawy

Jak to się w ogóle zaczęło? Pomysł na palarnię pojawił się w głowach braci już w 2016 roku. Włodek pracował wcześniej w działach marketingu i e-commerce. To nie przypadek, że w palarni odpowiada za sprzedaż i kontakt z klientami. Kawę pali rzadko, jeśli już, to głównie espresso. Przy piecu można spotkać głównie Jarka, ale to nie jego jedyna rola - odpowiada też za komunikację wizualną i media społecznościowe.  

Przychodzi rok 2018, moment, kiedy rynek kawy speciality w Polsce jest już całkiem rozwinięty. Powstaje marka Bracia Ziółkowscy, kolejna mała palarnia trzeciej fali. Nazwa przyciąga uwagę i od razu budzi sympatię. Włodek żartuje, że równie dobrze mogliby tak nazwać wydawnictwo, czy łódzką szwalnię z XIX wieku. Zamiast tego wypalają kawę, z dala od dużych miast, w miejscowości Stromiec, kilka kilometrów od Radomia w stronę Warszawy.

Jarka i Włodka trudno nie polubić. Stoiska Braci Ziółkowskich na Festiwalach Kawy zawsze cieszą się zainteresowaniem. Rodzinny wizerunek, dwójka uśmiechniętych braci, a do tego dobra kawa? To nie mogło się nie udać!

Bracia Ziółkowscy na festiwalu kawy Kawa.plNa zdjęciu: Marco Ferazzoli (barista), Jarosław Ziółkowski, Włodzimierz Ziółkowski


Wypal i zobacz, co się stanie

Zapytaliśmy braci o to, co chcieliby zmienić, gdyby mogli założyć palarnię jeszcze raz. Włodek wspomina okres półtora roku, kiedy przygotowywali się do rozpoczęcia biznesu. Z perspektywy czasu stwierdza, że przeszedłby do działania jeszcze szybciej:Okres [...] kiedy przygotowywaliśmy się, był oczywiście fajny, ale mogliśmy to zrobić znacznie szybciej i w boju zdobywać doświadczenie. Nie mieliśmy go, więc każdy miesiąc działania był bezcenny.

Jarek dodaje:
Tak, po prostu powiedzielibyśmy sobie: „Znajdź lokal, kup piec, szybko go wstaw, zacznij palić kawę, nawet jeśli od razu nie będziesz jej sprzedawać”. To chyba jest taka główna mądrość, którą skierowalibyśmy do nas samych.

Ziółkowscy wierzą, że tylko w akcji są w stanie nabrać doświadczenia i odpowiednio poznać swoją grupę docelową. Okazuje się, że ich wyobrażenia znacznie odbiegały od rzeczywistości!

Nie takie filtry straszne

Jarek wspomina: Na początku myśleliśmy, że będziemy sprzedawać espresso, raczej ciemniej palone i że to będzie nam świetnie schodziło. Krótko mówiąc, nastawialiśmy się na sprzedaż klasycznego włoskiego espresso do biur, do gastronomii.

Po drodze przytrafił się nieco jaśniejszy wypał. Okazało się, że ludziom to smakuje! Coraz więcej zadowolonych odbiorców pytało: Dobrze, a może zaczniecie palić wreszcie te filtry?

Jaśniej palone kawy uchodzą za bardziej wymagające technicznie. Bracia przyznają, że z początku nieco się ich obawiali. Pozytywny feedback zachęcił ich do dalszej pracy i doskonalenia swoich umiejętności. W taki sposób doszli do momentu, gdzie świetnie im idzie sprzedawanie jaśniej palonych kaw, stworzonych do metod przelewowych.

To też ważna lekcja dla każdej osoby, która kupuje kawę. Jeśli coś Wam smakuje, śmiało chwalcie osoby, które to stworzyły! Obydwie strony na tym skorzystają.

Bracia Ziółkowscy Słodkie Espresso kawa.pl

Coś więcej niż ziarna

Bracia trzymają wysoką jakość swoich kaw, ale nie są zamknięci na jeden typ klienta. W ich ofercie ziarno od Nordic Approach stoi obok mieszanek z jakościową robustą. Ta otwartość i brak zadęcia to kolejne cechy, które budzą sympatię w środowisku.

Włodek i Jarek podkreślają, że wizja palarni ewoluuje w trakcie rozwoju. Mają dobre relacje  z ludźmi z różnych segmentów rynku, więc, jak sami mówią, „starają się współpracować ze wszystkimi”.


Jarek: Mam wrażenie, że ludzie, którzy piją speciality, nie koncentrują się tylko na samej kawie. Ona jest powodem, dla którego się spotykamy. Jednak podczas wizyt na targach widać, że jest w tym coś więcej. Ludzie chcą wiedzieć, dlaczego kupujemy tę, a nie inną kawę. Co nami kieruje przy jej wyborze. Dla publiczności speciality kawa to nie tylko smak, ale też wizja świata, tego, jakimi wartościami się chcemy kierować.

Włodek: To prawda. Nawet w ten weekend, w sobotę przyszli do nas, w sumie do mnie, do palarni, klienci i zadawali pytania dotyczące rynku kawy. Na przykład, skąd się bierze to, że teraz ziarna są trochę droższe itd. Oni są naprawdę ciekawi różnych rzeczy.

Odpowiedź na drugą zmianę

Bracia dokonali też innego ważnego dla nich odkrycia. Dobrze odpowiadają na potrzeby grupy, która przeszła już swój pierwszy kawowy przełom i czeka czegoś więcej. To ludzie, którzy, jak mówi Jarek:

Doświadczyli kiedyś jednej zmiany jakości kawy. Na przykład podczas studiów pili najtańszą, zaparzoną w kawiarce. Po studiach, gdy w pierwszej pracy zarobili pieniądze i zaczęli kupować Lavazzę czy jakąś inną wyższej jakości kawę z marketu, zauważyli, że jest różnica. To, co pili wcześniej, smakowało im mniej niż to, co piją po pierwszej zmianie. 

Palarnie takie jak Bracia Ziółkowscy pozwalają na odkrycie kolejnego przełomu. Proponują kawy w podobnym zakresie cenowym, ale o wiele smaczniejsze. Osobisty kontakt i życzliwe przyjęcie sprawiają, że coraz więcej osób przechodzi przez drugą zmianę i zaczyna doceniać jeszcze lepsze ziarna, które wcale nie muszą być o wiele droższe. Naszym zdaniem to jedno z najbardziej pozytywnych zjawisk na rynku kawowym. Oby tak dalej!

Tekst powstał na podstawie odcinka Podcastu o kawie