Herbata z kawy

To napar przygotowywany z liści kawowca, które po upieczeniu można zmielić lub zmiażdżyć, a następnie parzyć lub moczyć w gorącej wodzie w formie zbliżonej do herbaty.
Podczas produkcji kawy - to wiśnie kawowca uznawane są za najcenniejszą część drzewa i na nich skupiona jest cała uwaga. Jak najlepszej ich jakości, zbiorach, odpowiedniej obróbce i dalszej drodze do palarni i kawiarni, gdzie finalnie trafią do filiżanki. Łodygi, gałęzie i liście pozostające po produkcji lub po przycinaniu drzew traktowane są jako odpady i po prostu wyrzucane. A te niewykorzystane części kawowców mogą być potencjałem do rozwoju... zupełnie nowych produktów!

 

Herbaty z liści kawowca

Choć nowością możemy nazywać ten napar w Europie, to w innych częściach świata parzenie herbaty z liści kawowca nie jest niczym niezwykłym. Na Sumatrze, w Etiopii, na Jamajce, w Indiach, na Javie, czy w Sudanie przygotowywano go od wieków. Napój ten był popularny zwłaszcza między XVI a XIX wiekiem w Etiopii, gdzie ziarna kawy zarezerwowane były na specjalne okazje, a na co dzień lud Hareri przygotowywał "kuti".

 

Kuti to napar z liści kawowca z dodatkiem soli bądź cukru, które gotowano przynajmniej 30 minut, gdyż wierzono, że im dłużej pozostaną w gorącej wodzie, tym słodszy będzie końcowy efekt. Z kolei w duńskich koloniach obowiązywał zakaz spożywania kawy którą uprawiano, dlatego pracownicy znaleźli inny sposób na jej konsumpcję, a przygotowywany napój nazywali "kawa daun".

Najpierw liście suszono w słońcu, żeby zminimalizować gorzki posmak, a następnie wędzono je i prażono przez kilka godzin. Potem moczono w gotującej się wodzie, a tak przygotowany napój serwowano w łupinach kokosa. Dziś "kawa daun" często jest urozmaicona cukrem, skondensowanym mlekiem i imbirem, a czasem też dodawane jest jajko. Jest wciąż popularna wśród część farmerów, którzy cenią ją za orzeźwiający i stymulujący efekt.

 

 

Produkcja tej "herbaty" wiąże się z korzyścią dla producentów, którzy dzięki sprzedaży nowego produktu będą mogli zdywersyfikować dochody i tym samym wpłynąć na stabilniejszą sytuację finansową. Dodatkowym plusem jest fakt, że liście można zbierać przez cały rok co w porównaniu do dostępności ziaren jedynie przez kilka miesięcy, jest znaczącym argumentem także w obszarze zrównoważonej produkcji.

 

Jak smakuje "kawowa herbata"?

W smaku ma w sobie coś z zielonej liściastej herbaty, jednak jest znacznie bardziej ziemista i słodsza. Daleko jej do smaku kawy! A to założenie wielu osób tworzy barierę przed jej spróbowaniem. Nie wiedzą też jakich efektów po tym napoju oczekiwać, co zostawia szerokie pole do dobrej edukacji konsumentów.

Taki napój ma jednak w sobie coś charakterystycznego dla ziaren kawowca - jego smak będzie się różnił w zależności od miejsca i terroir, czyli kombinacji warunków geologicznych i klimatycznych, w których rósł dany krzew. W porównaniu do czarnej herbaty jest zdecydowanie bardziej zbalansowana i słodsza, ale nie znajdziemy w niej charakterystycznej cierpkości. Znajdziemy też mniej kofeiny niż w zielonej herbacie, a przez to - więcej antyoksydantów. Liście kawowca to także świetna opcja do wypróbowania w formie cold brew.

 

Pomiędzy kawą a herbatą

Technicznie jednak liści kawowca nie możemy nazwać herbatą. Dlaczego? Wszystkie herbaty wywodzą się herbacianego krzewu Camellia. A ponieważ kawowce należą do innego rodzaju, to napój przygotowywany z ich liści zaliczamy do naparów ziołowych, tak jak np. rooibos czy rumianek.

Określenie to nie do końca oddaje charakter napoju, który jest pomiędzy kawą a herbatą, jak podkreśla Mateusz Pelinski z Rösterei VIER, niemieckiej palarni i importera herbaty w Düsseldorf. Większość importerów sprzedaje tę nowość w małych ilościach, ale są i więksi gracze jak kanadyjska firma Wize oferująca swoje produkty w ponad 30 krajach. Wize nie poprzestaje na produkcie bazowym, ale tworzy też warianty jak mrożoną wersję naparu.

 

Co ciekawe - nie jest to pierwsza próba wprowadzenia tego napoju do Europy. W XIX wieku kilku śmiałków próbowało przekonać do niego ludzi, jednak pomysł się nie przyjął. Dwa wieki później rynek stał się bardziej otwarty na nowości, na co także ma wpływ rozwijające się podejście "less waste" czy "zero waste" - aby jak najlepiej wykorzystać dostępne materiały. Napar z liści kawowca jest konceptem tym bardziej wzbudzającym zainteresowanie.

 

W lipcu 2020 Komisja Europejska przyjęła rozporządzenie dotyczące wprowadzenia naparu z liści kawy arabica (Coffea Arabica) oraz robusty (Coffea Canephora) na rynek europejski jako napar sam w sobie (choć trwają prace nad wprowadzeniem naparu jako składnika innych produktów). Uzyskanie zezwolenia oraz wpisu do unijnego wykazu było niezbędne, gdyż jest to nowa żywność na kontynencie Europejskim, mimo że w innych częściach świata znana była od wieków.

Jest to także z korzyścią dla wzrostu konsumpcji i rozwoju popularności tego napoju jako alternatywy dla kawy na większą skalę, gdyż cascara wciaż czeka na ostateczny werdykt przed oficjalnym wprowadzeniem na rynek. I choć cascarę możemy znaleźć w niektórych lokalach, możemy zacząć się też rozglądać za inną alternatywą - naparem z liści kawowca.

 

Źródła:

https://foodfakty.pl/ke-przyjela-rozp-wyk-dot-wprowadzenia-na-rynek-naparu-z-lisci-kawy-coffea-arabica-l-i-lub-coffea-canephora-jako-tradycyjnej-zywnosci-z-panstwa-trzeciego

https://perfectdailygrind.com/2020/09/what-is-coffee-leaf-tea/

",